-------------------
Czułam się jak w jakiejś kryminalnej histori. Liam wziął mnie do domu Louisa, więc teraz jesteśmy tutaj wszyscy razem: Perrie, Eleanor, Louis, Emily, Danielle, Liam i ja.
-On wie gdzie ona mieszka.- Powiedział chłodno Liam.
-CO?. - Wszyscy krzykneli.
-S-skąd możesz w-wiedzieć, że to był on?- zaczełam się nerwowo jąkać.
-Kręcone włosy. Nikt inny nie ma takiej fryzury.- Odpowiedział Liam.
Zaczeli rozmawiać o tym co powinni zrobić. Czy nie zdawali sobie sprawy z tego jak mnie przerażali? Jutro jest poniedziałek. Co jeśli mnie znajdzie ? Co jeśli sie do mnie zbliży? On..
-Jak on ma na imię?- zapytałam cicho.
-Harry. - Danielle opowiedziała. Nie mogłam nic na to poradzić i zaczelam się śmiać. Patrzyli na mnie w zakłopotaniu. Nie mogłam przestać. Łzy zaczeły spływać po mojej twarzy i złapałam sie ramionami wokół ciała jakby miała coś w stylu ataku serca. Kiedy wkońcu doszłam do siebie, patrzyli na mnie z bezcennym wyrazem twarzy. Chciałam znowu wybuchnąć śmiechem, ale widziałam, że byli zbyt poważni.
-Harry ..mój przerażający tak zwany prześladowca nazywa się Harry.- zaśmiałam się. ' Brzmi jakby był jakimś starym, eleganckim mężczyzną'.
Znowu zaczęłam się śmiać, ale tym razem przyłączyli się do mnie Eleanor i Louis. Perrie zachichotała nieznacznie, kiedy Emily nerwowo zdławiła chichot. Po jakimś czasie przestałam się śmiać i oparłam się o Liama, który oplótł mnie ramionami, abym nie upadłam. W końcu samodzielnie stałam na nogach i posłałam chłopakowi leniwy uśmiech. Człowieku, śmianie się naprawdę męczy.
Wszyscy usiedliśmy na dwóch tapczanach w salonie, a jak oparłam głowę o ramię Danielle.
----
-Więc zgadzamy się?
- Tak
-Ona nie może być sama, to zbyt niebezpieczne.- zdałam sobie sprawę, że zasnęłam na ramieniu Danielle. Ale to nie wyglądało na jej, było większe.
-Więc dzisiaj zostaje tutaj, jutro u Eleanor, a potem pomyślimy.' - Powiedział Louis. Był blisko.
Powoli zdjęłam głowę z ramienia i odwróciłam się, aby zobaczyć na kim spałam. Dzięki moim oczom ujrzałam rozmazaną twarz Louisa. Uśmiechnęłam się do niego sennie. 'Hej' - wszeptałam.
-Witaj śpiąca głowo (?) - zachichotał.
Inni wstali. Eleanor schyliła się i pocałowała Louisa po czym odwróciła się do mnie. 'Mamy zamiar Cię bronić, tak bardzo jak tylko potrafimy.' Mocno mnie uścisnęłam zanim poszła w kierunku drzwi. Reszta pożegnała się i wyszła. Louis włączył TV i usiadł bliżej mnie. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem i łagodnie pieści mój policzek.
-Wszystko będzie dobrze.'- wyszeptał-'Obiecuję' . Wziął moją ręke i pocałował ją. Zarumieniłam się i uśmiechnęłam się nieśmiało.
Godziny mijały, a my oglądaliśmy telewizję lub jedliśmy. Po kilku godzinach w drzwiach stanęła kobieta z 4 dziewczynami. Dwie z nich wyglądały jakby był z kilka lat młodsze ode mnie. Natomiast dwie pozostałe wyglądały na około 9 lub 8 lat. Były bliźniaczkami i całkiem głośne. Zaatakowały brat wielkim niedźwiedzim uściskiem i wyciągnęły ręce pytający się mnie kim jestem. Zaśmiał się, a następnie spojrzał na dwie pozostałe, które pomagały mamie wypakować torby z zakupami. Louis zniknął w kuchni, a bliźniaczki pobiegły na górę.
-Przepraszam za to.- powiedział, drapiąc się z tyłu szyi. Zachichotałam i zwróciłam swoją uwagę na kuchnie kiedy wyszła z niej kobieta. Spojrzała na Louisa pytającym wzrokiem.
-Mamo, to jest Bella, ta nowa dziewczyna, o której ci opowiadałem.- Louis uśmiechnął się ciepło do mnie. Jego mama pośpieszyła w moim kierunku. Chwyciłam moją rękę i pociągnęłam w dół, aby usiadła obok niej na kanapie.
-Więc to ty jesteś ta sławna Bella, wszystko w porządku kochanie? Oh gdzie moje maniery. Jestem Jay. Możesz tak do mnie mówić, dobrze? Martwiłam się o ciebie, od kiedy tylko Louis powiedział mi, ze przykułaś uwagę Harry'ego. Czy on Cię martwił? Bądź ostrożna skarbie!'
-Zwolnij mamo! Zaraz odstraszysz ją od nas. - Louis zaśmiał się.
-Nie. Wszystko dobrze Lou. Jestem Bella. Miło mi Cię poznać, Jay! Widziałam go tylko raz przed moim domem. - Powidziałam spokojnie.
-Ale....Skąd on wiedział...- spojrzała na Louisa.
-Właśnie tego nie wiemy- chłopak westchął.
Uśmiechnęła się smutno. 'Więc zacznę robić kolację. Zostajesz Bella?'
- Bardzo bym chciała,ale..
-Tak zostaje .- Louis spojrzał na mnie z poważnym wyrazem twarzy. Co do cholery?
-Nie mogę..- Zaczęłam.- 'Ja i moja mama urządzamy małą kolację dla nas i jej przyjaciół.'
Louis złapał mnie za ramię i wyprowadził do holu. ' Bella, co do cholery'?. Wyszeptał/Krzyknął.
-Naprawdę nie mogę. Obiecałam jej, ze pomogę w gotowaniu i podawaniu. Muszę dotrzymać obietnicy. Poza tym skłamałam już dwa razy. To jest pierwszy raz odkąd skałam kiedy spytała kto zjadł Nutelle. Zachichotałam na wspomnienie o tym zdarzeniu.
Louis podrapał się nerwowo po szyi. ' Pozwól, że odwiozę Cię do domu.'
-Louis, poradzę sobie. Idź pomóc mamie.- Przytuliłam go i odwróciłam się. Wzięłam płaszcz z wieszaka i założyłam czarne conversy. ' Zobaczymy się w szkole.'
Wyszłam zanim mógł cokolwiek powiedzieć i ruszyłam w dół ulicy. To nie tak daleko, około 20 minut drogi. Wyjęłam iPoda z płaszczu i włożyłam słuchawki do uszu. Kiedy przeglądałam piosenki czułam jakby ktoś mnie obserwował. Wzruszyłam ramionami i kontynuowałam przeglądanie. Zanim mogłam włączyć piosenkę, usłyszałam kroki za mną. Przyśpieszyłam, ale kroki były coraz bliżej mnie. Naprawdę chciałam zacząć biegnąć, ale jeśli to by była normalna osoba wyszłabym na kompletną idiotkę. Naglę poczułam rękę na ramieniu i zatrzymałam się. Osoba zbliżyła się, lecz wciąż stała za mną. Czułam oddech przy moim uchu.
-Po co ten pośpiech kochanie?- zamarłam na głęboki, męski głos, kiedy przejechał ręką w dół mojego ramienia. 'Musimy porozmawiać.'
--------------------------------------------------------------------
hej , hej udało mi się dodać dzisiaj :))
-macie jakieś przypuszczenia kogo 'spotkała' Bella? ;)
-hej chcielibyście aby założyła jakiegoś bloga, tumblra czy coś o 1D ?
- dziękuję za te miłe komentarze
-następny rozdział pewnie jutro lub po jutrze :)
-komentujcie, komentujcie
- jesteście cuudowni <3
------------
J.
Zajebiste!!! Akcaja sie rozkreca ! <3
OdpowiedzUsuńBoski.Ciekawe kogo spotkała(czyżby to był Harry?) Nie mogę się doczekać aż pojawi się następny przetłumaczony rozdział. xx
OdpowiedzUsuńNo,no,no to napewno Harry, mam nadzieje ze w nastepnym bedzie durzo akcji. Kocham tego bloga! <3
OdpowiedzUsuńJeej ciągle wchodzę i sprawdzam czy dodałaś ! To jest moje nowe uzależnienie ! :D < 333
OdpowiedzUsuńTo mile ze się o nią tak troszczą choć niedawno ja poznali. I myślę ze to będzie Harry.
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! Szkoda ze taki krótki ... Czekamy na następny ;-)
OdpowiedzUsuńJa stawiam na Hazzę, albo Zayna. xD Czuję to w podświadomości :P Nawet Jay boi sie Harry'ego oł maj gasz..
OdpowiedzUsuńUwazam ze osoba ktora ja zatrzymala to Harry no bo kto inny.? Ewentualnoe to moze byc jakis zboczeniec ktory chce ja zgwalcic ale wtedy wkroczylby Harold i ja uratowal:D z reszta okarze sie w nastepnym rozdziale na ktory czekam i btw swietnie przetlumaczony rozdzial, oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuuuuu i co dalej czekam na następny:D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny naprawdę zajebiście piszesz *-*
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuulalalal , ale akcja się będzie rozkręcała! Nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńLOVE YOU !
Boski rozdział. Jestem pewna, że ty był Harry lub jakiś zboczeniec. Fajnie by było gdybyś założyła blogowego Aska. Wtedy można by było zadawać pytania bohaterom i autorce. Czekam na następny z niecierpliwością. ;]
OdpowiedzUsuńJesteś świetną tłumaczką! A rozdział cudny! Mi się wydaje że albo to jest Harry, albo jakiś facet co będzie chciał ją zgwałcić i wtedy do akcji wkroczy Hazza i ją uratuje c; No ale zobaczymy. Czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuń''Powoli zdjęłam głowę z ramienia i odwróciłam się, aby zobaczyć na kim spałam. Dzięki moim oczom ujrzałam rozmazaną twarz Louisa. Uśmiechnęłam się do niego sennie. 'Hej' - wszeptałam.
OdpowiedzUsuń-Witaj śpiąca głowo (?) - zachichotał.''
Postanowiłam ci powiedzieć o co chodzi z tą śpiącą głową... I ja tu wcale nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem zbyt genialna z angielskiego, ale kiedyś sama się na to natknęłam i odkryłam znaczenie. Zakładam, że w oryginale jest sleepy head, hmmm? Chodzi tu o śpiocha. W dosłownym tłumaczeniu, to śpiąca głowa, ale jak przełożysz na nasze to, to jest śpioch. Mam nadzieję, że ci choć trochę pomogłam, bo to nie jest zwrot, którego uczą w szkołach, czy coś... Świetnie sobie radzisz...